niedziela, 24 lutego 2013

Jest!


Lalala mamy ząbka !
Zauważyłam coś na dziąsełku w piątek, ale nie byłam pewna. Dziś już widać wyraźną kreseczkę!
W końcu :)
Choć jest też negatywna strona tego - Lila bardzo dużo pije w nocy, a nie jet przekonana do wody bądź do herbatek niesłodzonych.... Pije sama, nie jestem w stanie czyścić jej tego ząbka za każdym razem. Przez sen szuka butelki, bieze i pije. Mam stracha o zachłyśnięcie, ale to już inna sprawa :)


a ja czekam na ciepłe dni! Ponoć już niedługo... Śnieg jakby zaczął znikać za oknem! :)) wiosno przybywaj!

piątek, 22 lutego 2013

Sesje, sesje...

no matka zwariowała na punkcie fotek małej Lili.........
pamiętam, że kiedyś uwielbiałam gdy fotki robiło się właśnie mi ! A teraz ?
Nie pamiętam niestety, kiedy ostatnio ktoś strzelił mi fotkę. I do tego taką, na której jestem sama! Choć nie powiem, brakuje mi trochę tego. Nie zmamiałam na 100%, o czym się ostatnio przekonuję i co mnie cieszy :) Mam bzika na punkcie swojej córki, ale miło pamiętać też o sobie :)
Jednak fotografowanie Lili w pełni mi wszystko zastępuje. NA mnie przyjdzie pora, w końcu ja nie zmieniam się w takim tempie jak Ona ;)

Oto kilka fotek z naszych ostatnich mało profesjonalnych sesji domowych :D









poniedziałek, 11 lutego 2013

Chora.

Niepotrzebnie pozwoliłam na to, żeby od razu po szczepionce 5w1 pielęgniarka zaaplikowała szczepionkę na żółtaczkę. 'Bo już w grudniu powinna ją mieć'. Nie spodziewałam się, nie miałam czasu, żeby zareagować. Później sprawdziłam - pielęgniarka miała racje, tyle, że nie zauważyła, że skojarzoną szczepionkę Lilcia powinna dostać w listopadzie. A dostała w styczniu. Pomiędzy jedną a drugą powinien być miesiąc czasu.
I może szukam dziury w całym, ale mam do tego prawo. Mogli mi nie dawać powodów. Na pewno połączenie tych szczepionek sprawiło, że odporność Lili bardzo się obniżyła. Nie miała siły, żeby walczyć z tą chorobą.
Zapalenie gardła - niby nic takiego, ale jest w trakcie brania 3 antybiotyku w swoim życiu. 7dmio miesięcznym życiu ;|

Rano się zmartwiłam, bo Lila nie chciała jeść. Myślałam, że odrzuciła pierś, byłam w szoku. Wolę, żebyśmy razem doszły do porozumienia w tej kwestii, a nie, że ona nie chce i tyle. No, ale teraz wiem, że to pewnie przez to gardło.

Przykro mi, że to nie 'tylko ząbki', ale z drugiej strony czuję ulgę, bo widzę, że już jej lżej:)


Dziś Lila zadebiutowała :D Podczas nieuwagi rodziców, siedząc w bujaczku... wychyliła się, chwyciła stolik z komputerem, przyciągnęła go do siebie i.... jakoś się stało, że stukła szklankę. Także pierwsze koty za płoty

(nie byłabym sobą, gdybym tego nie uwieczniła:P)

Lila ogólnie ćwiczy latanie na tym bujaczku. W związku z czym, siedzenie w nim już jest bardzo ograniczone. Jak nie chce to nie!

I na koniec - moja modeleczka :)







niedziela, 10 lutego 2013

Lilę znów wzięło. Gorączka - męczy nas już 3 dzień. Innych objawów brak. Tak mi jej żal, że musi to przechodzić.
Teraz pytanie: ząbki? A może dalej szczepionka? Trzydniówka? Coś z pęcherzem?
Jutro pójdziemy do lekarza, może czegoś się dowiemy.

Mimo tego, Lila stara się trzymać fason :) Rozbraja mnie swoimi minkami. Czasem mam wrażenie, że ona w pełni świadomie chce mi coś przekazać.
Czasem patrzy na mnie z wyrazem twarzy mówiącym, iż to jest jej tata, ona z niego jest taka dumna i ja mogę tylko pozazdrościć, że to nie mój tata :P
Czasem patrzy z miną typu 'o co Ci chodzi mamuś?'
Czasem przekazuje mi 'nooo co Ty, co złego to nie ja, ja jestem taka słodka...'
Zdarzy się, że jest niepocieszona faktem, iż ciasteczka się już skończyły:



Czasami trudno zdefiniować co myśli :



Czasem widać, że coś kombinuje... diabełek mały:)


Od niedawna raczy tatusia swego wołaniem 'TATA'. Jest to takie delikatne, spokojne ta-ta. Miłe dla ucha:)
Mawiają, że TATA to na barta... hmm :))

A najlepsza przekąska to.... stópki oczywiście!




niedziela, 3 lutego 2013

Brzuszek

Z zamiarem napisania posta noszę się już od dawna. Zawsze planuję, potem nie mam czasu, albo weny. No a później żałuję, że nie zapisałam na przykład takiego niby nic nie znaczącego faktu, że Lila pierwszy raz zasnęła na brzuszku.
Przed wczoraj obudziła się w okolicy godziny 23 i chcąc nie chcąc musiałam uczestniczyć w tym piżama party. Jednak odpadłam... to już jednak nie te lata - w końcu nie mam już 7 miesięcy :P
Zasnęłam podczas szaleństw Lili w swoim łóżeczku. Nagle się obudziłam, przerażona kątem oka zobaczyłam, że ona leże na brzuchu, z głową opuszczoną! Nigdy jej się to nie zdarzało, nawet przez sen położona na brzuszek unosiła głowę do góry... Szybko zerwałam się z łóżka, tyrpłam Malucha, na szczęście się poruszyła. Roztrzęsiona spłynęłam na łóżko i próbowałam zebrać siły, żeby przekręcić ją na plecki - niech śpi na brzuchu, ale wtedy, kiedy ja mogę czuwać!

Od wczoraj Lila mocno gorączkuje. W czwartek miała szczepionkę, także może to po tym, ale czy jeśli gorączka trwa dłużej niż jeden dzień muszę iść do lekarza? Czy jednak to nic niepokojącego? Innych dolegliwości brak...

Napisać również wypada, że od jakiegoś czasu Lila słysząc 'kosi kosi łapki' już nie tylko się śmieje i kiwa główką na nie, a również 'klaszcze' w dłonie! :))) Mam nadzieję, że pozwoli kiedyś na uwiecznienie tego wyczynu na kamerce ;))

pS. W końcu doszły do nas prezenty dla babć i dziadków!!