czwartek, 21 marca 2013

Do wody Cię wrzucamy, bo wiosnę witamy !

Marzanno, Marzanno,
ty zimowa panno,
dziś cię utopimy,
bo nie chcemy zimy.


Nie mamy możliwości podejść do rzeczki, ale nic straconego ;) Tylko nie wiem czy to topienie czy bardziej kąpiel ? :P  Tak czy owak, dobrze jej w wodzie, także za niedługo wrzucimy ją do pobliskiej rzeki i fruuu, zima spłynie ;) 








poniedziałek, 18 marca 2013

Włosy

Jedziemy autobusem.  Lila siedzi w wózku i zaczepia w swoim języku chłopczyka, na oko z 6 lat miał.
Chłopczyk zadowolony, uśmiecha się do niej i komentuje babci/mamie , co robi dzidziuś.  Lila tak kręci główką, że czapka prawie całkowicie się zsunęła z głowy. Jednym ruchem ją ściągam całkiem, nie ma sensu wciąż poprawiać,  założę, gdy będziemy musiały zakończyć jazdę.
Aż tu nagle chłopczyk zaskoczony tym co widzi, prawie że krzyczy do babci ON (dzidziuś) NIE MA WŁOSÓW !!!  Babcia go uspokaja, tłumaczy, że on sam kiedyś nie miał, że tak nie wolno, że ma być cicho, ale chłopczyk jest tak zdumiony, że nie potrafi przyjąć do wiadomości tego, co mówi babcia.
Myślałam, że spłynę ze śmiechu, chłopczyk na prawdę się tak tym przejął, było to takie nie do przyjęcia, że dzidziuś może nie mieć włosów ;D

No i właśnie. Też bym wolała, żeby Lila miała dłuższe włosy :)  Ma, ale bardzo rzadkie, nawet takie do 4 cm (na oko), ale są bardzo jasne, więc prawie że nie widoczne. No i zdecydowanie więcej ma tych króciutkich. Też słabo widocznych, no bo kolor.
Tłumaczyłam jej, pokazywałam śliczne spineczki, zachęcałam, czytałam no ale nie. Włosy nie chcą z dnia na dzień stać się długie i gęste :P
Zdaję sobie sprawę, że z tymi długimi nie ma łatwo, no bo jak to uczesać takiego niemowlaka, jak zrobić, żeby włosy nie wchodziły do oczu itp - ale zdecydowanie wolałabym mieć problemy tego typu :P

Za to kochamy opaski :) Wciąż próbuję zabrać się za ich tworzenie, mam tyle pomysłów, jednak materiałów  brak!  Ale co się odwlecze.... ;)

:)))))))))))))))))






piątek, 15 marca 2013

Mój dzień ?

Nie chcę to być jakąś egoistką, albo kimś, kto dziecku żałuje... no ale ;)
Były walentynki - to nie było moje/nasze święto, ale nasze nasze, no bo jak okazywać miłość to nie tylko żonie ale i dziecku co nie? :)
Był dzień kobiet - no cóż... nie jestem już jedyną kobietą w tym domu ;)
Dzień dziecka Lila będzie obchodzić jedyna w tym domu (znaczy, będzie to tylko jej dzień :P ), a ja ? No niby dzień matki.. a to psikus ! W dzień matki ma komunię mój naulubieńszy siostrzeniec! Znaczy, nie będę świętować sama!
Coś tu nie gra:D

Choć każde moje święto zamieniałabym na jedno - na prawdziwe przyjście wiosny.. Krążą słuchy, że miała ona takie wejście, że zima wróciła popatrzeć - no, zima jakby nie patrzy, tylko wróciła na dobre. Przegoniła wiosnę. Fe!
A mi jakoś z domu na spacerki się nie chce ruszać w taką pogodę...
Mam w palach odwiedzenie tyyyylu sklepów, tylu miejsc. No ale niech będzie ciepło, bo mi tyłek zmarznie :)
Mate się pochorował (uroki grania w piłkę w taką pogodę! a mówią, że sport to zdrowie... ), w związku z czym nawet autem ciężko gdzieś podjechać (żeby dupka nie marzła). Dalej nie wyleczyłam się ze strachu przed kierownicą. Czekam, aż życie mnie zmusi, ale ono chyba nie ma takiego zamiaru... No, przynajmniej wyśpimy się za wszystkie czasy!
Co prawda Lila już z miesiąc przesypia nocki, także nie ma co narzekać na niewyspanie... ale wcale właśnie nie czuję się bardziej wyspana niż wtedy, kiedy to się budziła. No, ale jak można się wyspać do południa... to już co innego.

Lila ma wspaniałego tatusia! Ja mam wspaniałego męża ! a on ma wspaniałą rodzinę !
No mimo tej szarości za oknem, mimo jakiś bezsensownych sprzeczek między nami (ostatnio Lila bardzo polubiła wtrącać się w takiego typu dyskusje;) ) czuję ogromne szczęście! Otaczają mnie wspaniali ludzie, mam kochającą rodzinę, palny, marzenia... No jest pięknie :) [puk puk puk coby nie zapeszyć;) ]


:P Nie mogłam się powstrzymać :D Wyobraźcie sobie, że od nas Lila ma może ze 4 zabawki... resztą raczy nas ciocia Ola, chrzestna Lili ;)

poniedziałek, 4 marca 2013

co dzień coś nowego.

Czas leci jak szalony..
Miałam napisać o :
1. o tym, że Lila od dwóch tygodni nie używa już smoczka. Zamówiłam na allegro, z racji tego, że nie ruszamy się gdzieś dalej z domu (nie ruszałyśmy się raczej), a bliżej nie było gdzie kupić jakiegoś porządnego..
Chciałam zrobić przyjemność tatusiowi i kupiłam jeden z piłką 'na tarczy' :P i kolejne dwa (zestaw) typu takiego, jakie Lili pasowały wcześniej. No nieważne te szczegóły.
Ważne, że w piątek rano przyszły te smoczki. W piątek na wieczór Lili rzuciła tym smoczkiem i... od tamtej pory smoczka do buzi nie weźmie. Choć próbowałam tylko raz jej dać i nie chciała. Jak nie to nie :)
Bardzo się cieszę, że tak zdecydowała. Sama. Bez przebojów. :)

2. o tym, że Lila pełzakuje. Do tyłu niestety. Bardzo się denerwuje, że upragniony cel się oddala, a nie przybliża. No ale inaczej nie umie. Cieszy się, jak stanie na czworaka, ale jeszcze do perfekcji tego nie opanowała.

3. o tym, że dalej pije jak szalona. Litr to jest minimalne minimum. Czasami w nocy wypije ok. pół litra. Ale w jej stanie to ponoć dobrze. Problemy z pęcherzem niestety mamy. bądź z nerkami - jesteśmy w trakcie sprawdzania.

4. O tym, że asymetrii jednak nie ma. Nie są potrzebne rehabilitacje ani nic. Bardzo się cieszymy z tego.

5.O tym, że dalej spotykamy się z rówieśnikami. Ale co tu pisać, sami zobaczcie:




6. Czeka nas wybór fotelika samochodowego. Jeśli chcecie, czekamy na rady :)
Choć bardziej cieszyłyby mnie rady dotyczące wyboru spacerówki. Podoba mi się coś w tym stylu K L I K , to taki sam jak espiro magic , tylko rączka się różni. Chyba wolę taką, na której będzie można coś powiesić...

:)