środa, 23 stycznia 2013

Nienajlepsze noce

Zmotywowana przez Agę, mamę Zosi pomyślałam, że i ja napisze o naszych nocach. Ostatnich nocach.
Zaczęło się to nocą, 11 stycznia i trwa do dziś. Datę zapamiętałam, bo jest to data wizyty u lekarza.
Pierwszy raz Lila ma takie problemy ze spaniem w nocy. Budzi się po kilkanaście razy. Trzeba pogłaskać, dać piciu, wziąć na rączki, ewentualnie nakarmić. Czasami nie mam siły już stać nad jej łóżeczkiem, trzymać buteleczkę i myśleć czy to już ten moment, gdy mogę podmienić butelę na smoczek.
Pierwsze co, wszystko wskazywało na ząbki. Wszystko tzn. pojawienie się 'kieszonek' na dziąsłach, oraz rzadkie kupy (też w nocy!!). Ale lekarka po zajrzeniu do buźki Lili stwierdziła, że nic tam nie widać. Poleciła jednak kupić Camilie, lek homeopatyczny na bolesne ząbkowanie. Lila pije to bez problemu, ale żebym zobaczyła poprawę po tym, to bym nie powiedziała...
Dwa razy pomógł syropek przeciwbólowy, noce lepsze, ale bez rewelacji. Wczoraj syropek już nie pomógł, Lila wylądowała w moim łóżku (odkąd Mate pracuje na noc, łózko jest tylko moje...;) ), ale to również nie przyniosło mi ulgi, co chwilę jęki. (bardzo nie lubię gdy śpimy w jednym łóżku;) ).
Jęki, nie płacz. Lila śpi i jęczy. Rzadko kiedy się budzi, chyba, że akurat kręci ją w brzuszku.
Z utęsknieniem czekam na tego ząbka i koniec tych przebojów. Przynajmniej na tydzień.
Teraz jedyną ulgę dla mnie przynosi myśl, że gdy tatuś wróci z pracy, to weźmie Lilę do salonu i pozwoli mi 'odespać' . O ile w dwie, trzy godziny można odespać całą noc ;)

Z milszych informacji - w sobotę, tuż po kąpieli, kiedy to tatuś ubierał Lilę w piżamkę, Lila dała mu powody do dumy - powiedziała ciche, delikatne tata. Mateusz stanął jak wryty, po chwili spojrzał na mnie z pytaniem czy słyszałam. Udawałam, że nie ;P ale nie dał się zwieść :) Mamy świadomość, że to było nieświadome, ale tak samo jak z powiedzeniem 'mama' przynajmniej już wiemy, jak to brzmi w jej ustach :))))




7 komentarzy:

  1. a co to byla za wizyta u lekarza od ktorej sie zaczelo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u tego neurochirurga, o którym pisałam notkę niżej..
      Pierwsza myśl była właśnie taka, że ją zauroczył czy coś :D ale weź..
      a nic jej chyba takiego nie zrobił raczej, co by ją tak wybudzało..

      Usuń
    2. nooo, już nie wiem co robić, a sił w nocy mi brakuje.
      Do tego teraz spojrzałam notkę niżej - że niby ja w tym dniu wzięłam na siebie te ząbkowanie . Bosz, odwołuję to....

      Usuń
  2. eh wspolczuje... wiesz to tez jest tak ze nasze Maluszki przezywaja w ciagu dnia juz wiecej niz wczesniej a ich system nerwowy nie jest jeszcze w stanie tego wszystkiego przerobic. Przetrwac trzeba ten czas:) Moze ma skok rozwojowy akurat?
    I jest przeurocza:))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. pozno tu strasznie trafiłam kurcze. NO nie zazdroszcze nocek, tez sama nie wiem czemu nagle czasem zmiana taka w dzieciach następuje. U nas nigdy nie jest bez przygód ale za kazdym razem probuje sie cofnac i pomyslec co zmieniłam ja podczas dnia/kąpania/kładzenia spać czy reagowania w nocy albo jakich nowych umiejętności Zosia nabyła. Czasem sprawcę da się znależć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    pisałam ostatnio do Ciebie maila, chciałam dopytać, czy dotarł? :))

    OdpowiedzUsuń