sobota, 16 czerwca 2012

Na zapas się nie wyśpisz (import)

Mimo wszystko próbuję ;) I gdyby nie ten mikroskopijny pęcherz, na pewno by mi się udało.
Wieści ostatnio niezbyt dobre się pojawiły. I u gina, i w pracy u M.. Nie wiem jak można wciąż się na coś umawiać, a potem mieć to gdzieś. Niedawno zaczęłam zauważać, że w MIARĘ fer kopalnia zaczęła się zachowywać. Ale nic nie trwa wiecznie. Także zaczynam przywykać do myśli, że i w czasie porodu mogę być sama. Przynajmniej bez niego.. Muszę opracować jakiś plan w razie czego ;)

Ale są też dobre nowiny:) Łóżeczko zamówione, rzeczy dla Maleństwa przybywa, słońce świeci..
Tyle, że mimo braku sił i częstego nicnierobienia nie mam nawet kiedy na herbatkę do sąsiadki wyskoczyć ;) Choć to raczej z racji braku sił właśnie :)


Tak mi dobrze... mimo wszystko :) nawet gdy nadchodzą myśli, że nie dam rady.. w końcu mam tę garstkę ludzi wokół, którzy są i będą i dają do zrozumienia, że nie jestem sama z tym wszystkim :) Wystarczą oni plus ten malutki bąbel w brzuchu i świat nabiera barw :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz