środa, 8 lutego 2012

A ja rosnę i rosnę (import.)

lato, zimę i wiosnę





Nie wiem czy Maleństwo wyraża zgodę na to zdjęcie, bo właśnie kopało.. Ale oj tam, obiecałam mu, że nie będę wklejać zdjęć z USG (chyba, że w końcu powstanie Jego pamiętniczek), a takie mogę przecież :))
Brzuszek rośnie, noo nie powiem, specjalnie włożyłam tą sukienkę, bo tak się ładnie opina, a i foto wieczorem robione, kiedy to ponoć brzuch jest większy... ale oj tam ;P
Ogólnie plecy bolą, zgaga męczy.. ale jakież to radosne dolegliwości :)
Jedyna rzecz z jakiej cieszyć się nie umiem, to humorki. Na szczęście ostatnio jest ich mało, przeważnie jestem 'normalna', ale dziś znów coś mi na głowę biło ;) Czułam ogóle odrzucenie przez społeczeństwo i chęć przepłakania całego dnia. Nie mam pojęcia czym to było spowodowane i to jest najgorsze. I nie pomagają myśli o tym, że teraz kształtuje się mózg Maleństwa i moje uczucia mają duży wpływ na to.

Próbowałam szukać sobie jakiegoś zajęcia. Najlepsze byłoby oczywiście takie, na którym mogłabym coś zarobić.. Ale o prace w domu nie łatwo, niestety.
Jedyne na czym się wzbogacam to konkursy. Już dawno miałam napisać o tym notkę.. i to poczeka jeszcze trochę, przynajmniej do walentynek :)

Książki już mam w domu, mam nadzieję, że starczą mi na dłużej :)) Dziękuję jeszcze raz za wszystkie propozycje, na pewno się przydadzą jeszcze ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz