sobota, 15 lutego 2014

Historia Pewnej Znajomości



Był sam początek września.Piątek.
Ona, świeżo upieczona studentka, po pierwszym dniu w nowej pracy, pracy którą pokochała bardzo, choć nie trwała zbyt długo. Pracy w przedszkolu. Pełna optymizmu, szaleństwa, uśmiechu. Długowłosa blondynka, która czerpała z życia garściami.
On, uczeń 3 klasy technikum, po uszy zakochany w piłce nożnej, pewny siebie, lovelas. Czarnowłosy chłopak o ciemnej karnacji.




Ona umówiła się z kolegą, mieli iść na koncert Myslovitz. Koncert w jej rodzinnym mieście, z okazji 10lecia zespołu. Kolega miał zabrać Jego, którego niemalże Ona poznała na koncercie Kombi w ich rodzinnym mieście. Minęli się jednak. Ona miała zapoznać Jego ze swoją koleżanką. Jednak koleżanki tamtego dnia nie widziała. Czekała więc na przystanku z przyjaciółką na autobus którym mieli przyjechać oni.
Zapoznali się, poszli do sklepu po małe co nie co i wyruszyli na koncert. Atmosfera luźna, śmiechy, wygłupy...
Z koncertu nie zapamiętała dużo. Zapamiętała kogo tam zobaczyła, zapamiętała jak On stał za nią, jak w pewnym momencie objął jej odsłonięty wtedy przez bluzkę brzuch. Nie pomyślała o nim za dobrze, no 'co za koleś'. Tyle.
Pamięta za to powrót na przystanek. Przystanek znajdował się dość daleko,  minuty dzieliły nas od przyjazdu ostatniego autobusu, którym mieli wracać. Ona powiedziała 'podbiegnijmy ! ' , na co On, że jemu się nie chce. Wiedząc, że On trenuje piłkę nożną, pomyślała znów 'co za koleś o_O ' .
Na autobus jednak zdążyli. Umówili się jednak wcześniej, że jutro się spotkają, że pojadą na dyskotekę.
Na następny dzień okazało się jednak, że jej koleżanki 'nawaliły', nie chciały jechać. Nie stało to jednak na przeszkodzie, żeby chłopaki przyjechali do nas, spędzili czas na świeżym powietrzu.
Miejsce często odwiedzane z jej przyjaciółką, Ogrodnictwo. Było wesoło. Nagle Oni zostają sami. Ona pamięta jak On pokazywał jej swój telefon. Nie wiedziała czym tu się chwalić i o co chodzi. Przecież telefon był zepsuty. Do tego nie dało się włączyć tego, co się chciało. "Ja chce wejść tu, a on wchodzi tu, no zobacz". Ona patrzyła i się uśmiechała. Zapamiętała jeszcze z tego wieczora Jego tekst "ja zawsze mam to, czego chcę", pomyślała wtedy "yhymm , zobaczymy". Zapamiętała rozmowę z Jego kolegą, sam na sam, w drodze do sklepu. "Co o nim sądzisz?". Odpowiedziała coś wymijająco.
Oni odjechali, Ona została z koleżankami. Dostała SMSa. Od Niego. Wtedy już wiedziała. Wtedy, jak to zwykle bywało, odpisała "KAŻDY POWINIEN MIEĆ SZANSĘ" . Jej SMS jednak był o wiele dłuższy, pisała go pół nocy przecież. Dlaczego tak się starała, żeby nie napisać nic złego ? Przecież miała mu pokazać, że nie zawsze będzie miał to, czego chce.
W trzeci dzień znajomości miała pojechać z koleżanką na grilla, który organizował Jego kolega. Zwątpiła jednak. Nie chciała. Kolega z koleżanką jednak długo ją namawiali, mimo oporów zgodziła się.
Pojechali, na przystanku czekał On. Rozmawiali. On z kolegą. Śmiali się. On opowiadał swój powrót z meczu, wesoły autobus - tyle zapamiętała. Ona w tym czasie próbowała zapamiętać drogę na przystanek. "w prawo, w lewo.. znów w prawo, za główną ulicą. Potem w lewo, w prawo i jest Jego dom. Czyli z powrotem wszystko w drugą stronę. Zapamiętałam".
Przed samym końcem dotarcia do celu, On pokazał koledze telefon. Kolega powiedział jedynie 'przestań, trzymaj się tego co wcześniej. Browara*.' Yhym, Ona nie wnikała.
Z grilla zapamiętała jak Jego znajomi namawiali ją do picia. Nie miała ochoty. Zapamiętała ich tekst do Niego 'polej dziewczynie', na co odpowiedział 'to nie jest moja dziewczyna'. No przecież, że nie o to im chodziło. Ale Ona swoje pomyślała. Po grillu, jako że było dość późno, poszli do Niego. Koleżanka z kolegą zasnęli. Ona spać nie chciała pod żadnym pozorem. 'Wracam pierwszym autobusem do domu'.
siedzieli razem przed komputerem, On puszczał jej piosenki. Pierwszy raz je słyszała, przecież do tej pory liczył się tylko hip hop. A tu całkiem inne klimaty. W końcu powiedział jej, żeby sama wybrała coś z jego kolekcji. Długo szukała. No w końcu ! W końcu coś co znam. Włączyła. 'Pewnie tylko tą piosenkę kojarzysz z tych wszystkich' powiedział, odparła od razu 'wcale nie, ale ona jest fajna' ;) . No cóż...
Zaczął mówić.... 'co to za koleś, zna laskę dwa dni i od razu jej pisze, że mu się podoba......' .
Pomyślała 'aha, spoko, czyli nic z tego, luzik'
Jednak On dokończył swą mowę: '.....a teraz WSZYSTKO zależy od niej! '.
Ona natychmiast zareagowała. Z biegiem czasu można pomyśleć, że stała za nią ta krowa. Krowa milka. Popchnęła Ją na Niego, to dlatego ich usta się spotkały. No bo przecież miała mu pokazać, mimo, że każdy powinien mieć szanse...
Jednak w tym momencie coś zaiskrzyło. W tym momencie Ona to poczuła, choć nauczona była podchodzić do takich sytuacji z dystansem.
Wtedy jeszcze nie wiedziała. Nie wiedziała, że to będzie jej mąż. Nie wiedziała, że to będzie ojciec ich dzieci. Nie wiedziała, że pokocha nad życie. Nie wiedziała, że nie będzie mogła przestać. Nie wiedziała, co po drodze ją spotka.
Mimo wszystko, cieszy się, że to wszystko przeżyła.
Kocha wciąż tak samo mocno, wciąż w ogień za nim pójdzie...








*Browar - jej przezwisko z obozu, na którym poznała kolegę. Jako jedyna była pełnoletnia. Jako jedyna pełnoprawnie mogła ich wszystkich zaopatrywać.....

5 komentarzy:

  1. wszystko i nas dobrze:) dziękuję za zainteresowanie :) wysyłałam zaproszenia, ale wielu ludziom wpadło do spamu :( z chęcią wyślę raz jeszcze tylko proszę o aktualnego maila :) można na maila: b_maciejka@wp.pl

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no - Browar :)
    Piękna historia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna historia :) Chciałabyś dowiedzieć się, jak ujędrnić swoje ciało i pozbyć się cellulitu, a także zmniejszyć rozstępy? Zapraszam Cię na najnowszą notkę na moim blogu, gdzie wszystko opisałam :)

    http://www.stormofhormones.blogspot.com

    Zapraszam serdecznie!!! :*

    OdpowiedzUsuń