poniedziałek, 26 marca 2012

Studniówka ! (import.)


Żegnamy się w takim razie z trzycyfrową liczbą na licznikach odliczających :) Co prawda na drugim suwaczku jest opóźnienie, ale wolę ten ;P
Maleństwo ostatnimi czasy jest bardzo aktywne, co Nas bardzo cieszy:) Jakie to niesamowite uczucie obudzić się rano i dostać kopniaka w boczek:)
Aaa, no i muszę w końcu zdradzić.. płeć :)
Czułam, że to będzie dziewczynka. Choć właśnie w rodzinie męża same chłopy. Nawet jego bratowej całą ciążę przepowiadali dziewczynkę, a w dniu narodzin okazało się, że jednak chłopak.
Zawsze byłam przekonana, że i my będziemy mieć syna, choć całe krótkie me życie chciałam mieć córeczkę. Wiadomo, fajnie, gdyby była dziewczyna, ale najważniejsze, żeby było zdrowe. Potem doszło do tego, że jednak zdrowie to nie wszystko, zdrowe i szczęśliwe.
Pierwszy znak dostałam w kościele. Nieważne jaki, ale byłam tym bardzo zdziwiona.. Pewnego razu znów miałam sen o swoim dzieciu, była to dziewczynka :) A jak wiadomo, ciąża też mi się wyśniła:) Wtedy uwierzyłam:)
I choć o córce również zawsze marzył Mężul, to jednak za każdym razem mówił o Maleństwie jak o chłopaku:) Przekomarzaliśmy się ciągle, on, że chłopak, ja że dziewcze :) Zbliżały się badania prenatalne.. Wiedzieliśmy, że podczas nich się dowiemy:) Choć nie do końca chciałam wiedzieć, podobało mi się tak jak było:)
Ale jednak... Lekarz oznajmił, że na 100% widzi dziewczynkę! :) Mój ginek to potwierdził:)
Choć ja.. no niby przeczucia miałam, ale jakoś nie przywiązuje większej wagi do tego co oni mówią.
Do tego strasznie dziwnie się czułam po tej informacji. No bo fakt, zawsze marzyłam o córce. Ale pierwszy raz tak szczerze poczułam, że to jednak nie jest najważniejsze. Dowiedziałam się, ma być córka, no fajnie, ale co z tego ?
Syn czy córka.. Ważne, że dziecko. Ważne, że wszystko jest ok.
Strasznie dziwiła mnie moja reakcja.. przecież powinnam z radości po ścianach skakać! Ale okazało się, że naprawdę było mi to obojętne:) Myślałam, że mimo wszystko, że najważniejsze zdrowie i szczęście, to jednak gdzieś głęboko we mnie zależało mi na córce. Myślę, że gdyby lekarz powiedział Nam, że to będzie chłopiec, miałabym wyrzuty sumienia, że się nie cieszę;P Także mimo wszystko, mimo tego co się okaże po porodzie, dobrze się stało jak się stało, bo wiem przynajmniej, co jest najważniejsze:)

Pozostaje inny problem... imię. Zawsze miałam swój typ, jednak to taka poważna decyzja... ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz