Tyle nas nie było tu. Nie wiem jak to się dzieje, że niby nie robię nic (no bo przecież tylko SIEDZĘ w domu z dzieckiem), a na bloga mi nie po drodze. Co prawa Was czytam, a tu jakoś tak...
Położyłam się wczoraj do łóżka późną nocą. Próbowałam znaleźć odpowiednią pozycję do spania... Nagle usłyszałam to. Najpiękniejsze.Wspaniała muzyka... Wdech, wydech, wdech, wydech...... Oddycha. Spokojnie, bezpiecznie. ONA. Leży obok, a ja słucham jej oddechu. Widzę jak słodko śpi. Przytulam.
Jakie to szczęście. Że jest, że mogę ją dotknąć. Za nią widzę Jego. Mikołaja nie dotknę. Ale czy na pewno ? Przecież, dzieci od nas nie odchodzą... On nie oddycha. Nie ma go, a jednak jest. Cząstka Jego jest w niej. Na pewno. Serce się raduje, bo jest Ona. Ale... czy byłaby ? Pytanie beznadziejne, bez odpowiedzi. Czy On jest w Niej, czy Ona jest bo Jego nie ma? Czy gdyby był, to Jej by nie było ?
Są oboje. Czuje to.... Jakie to szczęście, że choć tego jednego oddechu mogę słuchać.
Nie ma nic piękniejszego....
15.10.2013 - Dzień Dziecka Utraconego. Pamiętajmy o tych, których obok nie ma... Dwa lata temu Mikuś dostał swojego balonika. Parę dni później dostaliśmy odpowiedź. Najpiękniejszą. 9 miesięcy później tuliłam tego małego Kurczaczka mocno, wiedziałam, że to nie stało się od tak.
Wiedziałam, że Mikuś odczytał to, co mu przekazaliśmy....
http://www.dlaczego.org.pl/
"Widzicie
na niebie te chmurki? Na każdej chmurce siedzi sobie dzidziuś i czeka
aż jego mama i jego tata zawołają go na ziemię. Wtedy się rodzi."
Jakoś tak smutno mi się zrobiło.
OdpowiedzUsuń:* Nie trzeba się smutać tylko doceniać to co jest obok :)))
UsuńTo nie jest smutna historia, to jest historia z dobrym zakończeniem;)
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńPopłakałam się
OdpowiedzUsuńW tym stanie wzruszenia nieuniknione :*
Usuńzawsze jest coś , po coś...
OdpowiedzUsuńWierzę w to mocno :)
Usuń:) Jest.
OdpowiedzUsuńI to jest najważniejsze :)
a ja bym się teraz chętnie do Was przytuliła!
OdpowiedzUsuń:))))
Usuń