Wciąż odkładam pisanie na potem i dość sprawnie mi to idzie :) A tematy uciekają koło nosa, bo co pomyślę, to zapomnę ;) A to czasu nie ma, a to dostępu do fotek... w takim razie korzystam z chwili spokoju i ciszy w domu, olewam, że znów karta pamięci ze zdjęciami nie gdzieś daleko i spiszę co pamiętam :)
Zacząć należy od tego ponad rocznego dziecka, które chyba tak jak wszystkie urosło nawet nie wiem kiedy :) A mi się już tęskni do takiego niemowlaczka w domu... ;)
Dzień urodzin minął bardzo szybko, rano i po południu przygotowania do mini przyjęcia, cieszenie się chwilą, punkt 9 składanie życzeń, obściskiwanie i skakanie po pokoju w ramach uczczenia tej pamiętnej godziny, kiedy to skurcze odpuściły na dobre a na brzuchu wylądował ciepły, mały człowiek :) Dużo wspominałam tamtego dnia:) I słonko wyszło jakby na zawołanie :)
Późniejszym popołudniem Lili odziała TUTU i opaskę (zdjęcie z poprzedniej notki) robioną przeze mnie specjalnie na te okazję (taki mały prezencik hand made) i czekaliśmy na gości :)
Niestety do końca imprezy Lila nie wytrzymała, "odpadła" wcześniej, ale na tort się załapała. Tort to w ogóle zawiła historia. Chciałam zamówić, aby nie było wtopy w razie czego, no ale żadne piekarnia nie spełniała moich oczekiwań, bądź je przeceniała ;) Wpadłam więc na pomysł, że piekę sama tęczowy tort -jak nie wyjdzie, to wtedy zainteresujemy się gotowym :)
No ale wyszedł (zdjęcia na szczęście na kompie;) )
Myślę,że jak na debiut tortowy nie było źle :) Masa jakby wsiąkła w placki,ale nic to :)
Nie wiem jak tam z osiągnięciami Lili jak na jej wiek, bo nie czytam tego. Dużo gada po swojemu, sprawnie domaga się jedzenia, przemieszcza się z prędkością światła, naśladuje... psa na jego widok [więcej naśladuje, ale jednak tylko to na widok każdego psa;)], wspina się na co może, uwielbia się bawić autkami, od wczoraj na topie jest również drewniany wózek z ikei, którego jak tylko zobaczyła oddać nie chciała... No i nie wiem co jeszcze :))
Może warto nadmienić, że z pozytywnym dla siebie skutkiem pokazuje różki :) Wraz z wiekiem niemowlęcym skończył się anielski charakter :) Narzekać aż tak bardzo nie mogę, ale jednak już wiemy do czego służą piski i krzyki, wiemy, że zaczęła domagać się tego czego chce ze wszystkich sił :) No ale wierzę, że jeśli trochę nad tym popracujemy to będzie si :)
Wysypiać się daje, bo śpi ostatnio do 8, czasem do 7 - jednak lepsze to niż godzina 5 :) Choć podejrzewam, że może dzieje się tak tylko ze względu na to, że to tatuś z okazji urlopu wstaje rano do córy, no to córunia tatunia daje mu się wyspać... A ja i tak jakoś dłużej już spać nie mogę i dołączam szybciutko do nich :) Za to wieczorami padam jak nigdy bardzo wcześnie jak na mnie :)
No, to może starczy jak ten pierwszy raz po dłuższej przerwie :) Mam nadzieję, że od dziś pisanie pójdzie mi równie sprawnie jak czytanie :)